Nasze
ciało, ten wspaniały posłaniec życia, nie tylko wskazuje dokładnie,
które postępowanie jest szkodliwe dla zdrowia, lecz również daje nam
dokładną radę, jak powrócić do harmonii z życiem i samym sobą. Ciało
nieustannie wysyła nam wiadomości, nie tylko poprzez symptomy chorobowe,
lecz także poprzez wygląd naszej twarzy, mimikę, gestykulację, sposób
chodzenia. Chorobę możemy zatem wyczytać nie tylko z twarzy, lecz
również z obserwacji charakteru. Ciało umożliwia nam zobaczenie tego, co
niewidzialne - po to, byśmy to poznali i mogli podjąć właściwe kroki
zaradcze. Jeśli nie dostrzeżemy lub zignorujemy pierwsze symptomy,
wówczas ciało wysyła inny sygnał ostrzegawczy - ból, który ma za zadanie
zwrócić naszą uwagę na istotne dla nas przesłanie. Zatem
nasz wspaniały posłaniec życia, zwany ciałem, przemawia do nas
nieustannie. Musimy tylko nauczyć się rozumieć jego mowę, słuchać jego
rad - gdy tak się stanie, będziemy w harmonii z życiem, zaczniemy żyć w
zgodzie ze stworzeniem. Ludzki duch sprawia, iż dokonujemy rzeczy
naprawdę wielkiego formatu - zdobywamy najwyższe szczyty gór i badamy
niezmierzone głębie oceanów. Wysyłamy rakiety na Księżyc i tworzymy
komputery, które potrafią "myśleć" bezbłędnie i tysiąckroć szybciej niż
my sami, ich twórcy. A jednak, mimo iż panujemy nad tym, co największe, i
tym, co najmniejsze, nie potrafimy wciąż władać tym, co jest nam
najbliższe - naszym własnym ciałem. Tworzymy bomby atomowe, za pomocą
których moglibyśmy wielokrotnie zniszczyć ten świat, a nie nauczyliśmy
się jeszcze o niego dbać i nie opracowaliśmy technologii, które
skutecznie i na szeroką skalę mogłyby zapobiegać dalszemu
zanieczyszczaniu środowiska naturalnego. Wciąż nie potrafimy
troszczyć się o własne zdrowie, dbać o higienę duszy, umysłu i ciała.
Pomimo wieloletniego dorobku naukowego nasze wyobrażenia o zjawiskach
chorobowych można porównać do wierzeń w duchy ludów pierwotnych. Tyle,
że "złe duchy" zastępują nam obecnie bakterie i wirusy, które - według
naszych poglądów - atakują niczego nieświadomych i naturalnie całkiem
niewinnych ludzi. Absolutnie nie chcę przy tym umniejszać roli i
dorobku współczesnej medycyny. Wręcz przeciwnie, powinniśmy ją cenić -
szczególnie, że w ciągu ostatniego stulecia dokonano na tym polu wielu
wybitnych osiągnięć. Pokonane zostały wielkie epidemie, które dotychczas
zbierały pośród ludzi obfite żniwo. Prawie dla każdej choroby
wynaleziono jedną lub kilka dróg leczenia. Można by wysunąć wniosek, iż
współczesny człowiek powinien być właściwie tak zdrowy, jak nigdy dotąd.
Nigdy wcześniej nie poświęcano bowiem ciału więcej uwagi, nie płacono
tylu pieniędzy na utrzymanie zdrowia i poprawę jego stanu. Wydawałoby
się, że w takich warunkach, jakie mamy dzisiaj, człowiek chory powinien
być rzadkością. Wszyscy jednak wiemy, że, niestety, tak nie jest. W
rzeczywistości nigdy dotąd ludzie nie byli jeszcze tak chorzy, jak w
czasach współczesnych. Gdzie zatem tkwi przyczyna takiej rozbieżności? Przede
wszystkim w tym, iż do dzisiaj nie wiemy, czym właściwie jest choroba.
Wprawdzie istniała ona tak długo, jak istnieje gatunek ludzki,
towarzyszyła człowiekowi od samego początku, jednak większość z nas
postrzegała i nadal postrzega chorobę jako cios od losu, kaprys natury
lub po prostu przypadek, który trafia w jednego, a drugiego - równie
przypadkiem - oszczędza. Przede wszystkim chorobę traktujemy jako
zakłócenie, wybicie z codziennego rytmu, swoistą przeszkodę na drodze,
którą powinno się usunąć tak szybko, jak to tylko możliwe, aby znów móc
żyć dokładnie tak samo jak dotychczas. To, co potocznie nazywamy
chorobą, właściwie nią nie jest - jest natomiast symptomem, jej
cielesnym wyrazem. Choroba sama w sobie jest raczej dysharmonią w stanie
świadomości człowieka, znakiem jego odejścia od naturalnego porządku.
Choroba jest zaburzeniem harmonii w całym człowieku, a nie tylko w
sferze jego ciała. Jest też naturalnie wezwaniem do porzucenia
dotychczasowej drogi i świadomego powrócenia do stanu harmonii. Każda
dolegliwość jest skierowanym do nas apelem, wyzwaniem, któremu można
sprostać poprzez zmianę sposobu myślenia oraz poszerzenie swojej
świadomości.
GŁĘBSZY SENS CHOROBY
Głębszy
sens choroby polega na uświadomieniu człowiekowi tego, co jest
niezbędne dla jego powrotu do zdrowia, czyli harmonii. Choroba domaga
się, aby wsłuchać się w siebie, w głos swojego prawdziwego ?ja? i
zmienić swój sposób postępowania, zanim będzie za późno. Prawdziwe
leczenie nie ma na celu usunięcia symptomów przy jednoczesnym
pozostawieniu ich przyczyny, lecz polega na świadomym rozpoznaniu sfery
zakłóceń harmonii w organizmie i przywróceniu jej do stanu pierwotnego.
Do tego nie wystarczy oczywiście tabletka, seria zastrzyków ani nawet
środki leczenia naturalnego. Wręcz przeciwnie ? uzdrowienie zależy od
tego, czy zrozumiemy, co chce nam przekazać nasza choroba, oraz
oczywiście od tego, czy posłuchamy tego przesłania. Powrót do harmonii
(zdrowia) jest uwarunkowany uporządkowaniem naszych myśli, uczuć, mowy i
czynów. Mimo iż wydaje się to trudne i męczące, jest jedyną drogą do
prawdziwego uzdrowienia, obejmującego trzy sfery człowieka - ciało,
umysł i duszę.
CHOROBA NASZYM PRZYJACIELEM I POMOCNIKIEM
Choroba
nie jest naszym wrogiem. Wręcz przeciwnie ? może stać się przyjacielem i
pomocnikiem. Poprzez chorobę nasz organizm wskazuje nam, że obraliśmy
niewłaściwy kierunek, postępujemy w sposób, który nie służy naszemu
zdrowiu i życiu, oraz ostrzega, że powinniśmy jak najszybciej zejść z
drogi, na której się znajdujemy. Za pośrednictwem symptomów choroba
pokazuje nam także sfery organizmu o zakłóconej energii oraz to, co
powinniśmy uczynić, aby odzyskać zdrowie - zarówno fizyczne, jak i
psychiczne. Musimy tylko nauczyć się właściwej interpretacji języka, w
jakim przemawiają do nas symptomy chorobowe. Mowa symptomów jest
prosta i podlega powtarzającym się prawidłowościom. Gdy tylko ją
zrozumiemy, pojawi się przed nami alternatywa: albo wykorzystamy
przedstawione nam niezbędne kroki do prawdziwego uzdrowienia, albo los
doświadczy nas w jeszcze boleśniejszy sposób. Jeśli będziemy gotowi, aby
poddać się nauce płynącej z naszego odkrycia, nie będziemy już więcej
potrzebować choroby, ponieważ odnajdziemy samych siebie. Odkryjemy
również, że leczenie człowieka nie oznacza przywracania go do
poprzedniego stanu - gdyby tego właśnie chciał nasz organizm, nie
wysyłałby symptomów chorobowych. Leczenie oznacza raczej poszerzanie
stanu świadomości chorego oraz znajdowanie dla niego nowej drogi, która
byłaby w stanie harmonii z jego zdrowiem i życiem. Choroba spełni swoje
zadanie dopiero wtedy, gdy zostaną wprowadzone zmiany, o które dopomina
się organizm. Gdy tak się stanie, symptomy przestaną być potrzebne.
CHOROBY PSYCHOSOMATYCZNE
W
1818 roku niemiecki lekarz Heinroth ogłosił pogląd, iż choroby cielesne
mogą mieć przyczyny natury psychicznej ? swojej teorii nadał nazwę
"psychosomatyka". Został wtedy wyśmiany przez kolegów nie tyle ze
względu na banalność swojego stwierdzenia, lecz wysunięcie tak
niedorzecznego pomysłu, iż w medycynie może w ogóle istnieć coś takiego
jak związek pomiędzy duszą a ciałem. Problemy z odkrywaniem
rzeczywistości ukrytej pod pozorami nie są niczym nowym. Już Sokrates
głosił przed około 2400 laty: "Nie istnieje taka choroba ciała, która
byłaby oddzielona od duszy". Platon, najbardziej znany uczeń Sokratesa,
również skarżył się tymi słowami: "Największym błędem w postępowaniu z
chorobami jest to, że istnieją osobne lekarstwa dla ciała i osobne
lekarstwa dla duszy, gdy tymczasem obydwie te sfery nie powinny być od
siebie oddzielane". Dusza i ciało postrzegane są jako dwie odmienne
płaszczyzny - dziej się tak, odkąd nie ma pośród nas lekarzy-kapłanów,
którzy byliby w stanie całościowo leczyć człowieka, lub choćby dobrych
lekarzy domowych, którzy znaliby dokładnie swoich pacjentów i ich
dolegliwości duchowe. Zamiast tego mamy różnych specjalistów do każdej
części składowej ciała i w rezultacie - różne efekty składowe. Gdy
natomiast jesteśmy skłonni uwierzyć, iż psychosomatyka istnieje
naprawdę, wówczas szukamy dowodów naukowych. Czyż dostatecznym dowodem
nie jest to, że czerwienimy się, gdy czujemy się zakłopotani, i
płaczemy, gdy jesteśmy smutni" Wiwatujemy i klaszczemy z nadmiaru emocji
bledniemy ze strachu" Albo czujemy "serce w gardle" i ?włosy stają nam
dęba? ze strachu" To, co przeżywa nasza dusza, znajduje zawsze
odzwierciedlenie w reakcjach ciała. Emocje, które poruszają duszę,
poruszają również ciało - to oddziaływanie może być zarówno pozytywne,
jak i negatywne, może uczynić nas chorymi, cierpiącymi, zdrowymi lub
szczęśliwymi. Pomimo tego wielu ludzi wciąż neguje istnienie
psychosomatyki. Przykładem niech będzie lekarz, który na jednym z
kongresów medycznych powiedział do swojego kolegi po fachu: "Zawsze gdy
słucham o psychosomatyce, wszystko przewraca mi się w żołądku". Oto
typowy przypadek psychosomatyczny, w dodatku zaprzeczający samemu sobie!
WARUNKI ŻYCIA ODZWIERCIEDLENIEM WNĘTRZA CZŁOWIEKA
Warunki
życia są odzwierciedleniem twojego prawdziwego "ja" i dlatego możesz je
zmienić tylko wtedy, gdy zmienisz sam siebie. Nie na darmo mówi się:
"Kto nieustannie nie dosłyszy tego, co słyszalne, i przeocza to, co
widzialne, ten nie powinien się dziwić, że któregoś dnia straci
umiejętność i słyszenia, i widzenia". I jeszcze: "Kto nie potrafi
pracować nad sobą, nad tym zacznie pracować los". Pragnienie naszej
duszy i naszego ego są względem siebie sprzeczne. Ego chce wygody, zaś
dusza - rozwoju. Sam decydujesz, których podszeptów słuchasz. Jeśli
zagłuszasz mowę swojego prawdziwego "ja", nie urzeczywistniasz swojej
"wewnętrznej woli", zdradzasz samego siebie, swojego "wewnętrznego
mistrza". Twoje prawdziwe "ja" musi wtedy wysłać ci ostrzegawcze
przesłanie i posługuje się do tego "mową symptomów". Każda choroba
może powstać tylko wtedy, gdy pomiędzy "centralą instrukcji" w mózgu a
połączonym z nim organem lub częścią ciała dochodzi do zakłóceń
informacyjnych lub w najgorszym wypadku do przerwania transmisji
informacji. Trzeba nam wiedzieć, że każdy organ i część ciała pozostają w
bezpośrednim związku z określonymi sferami mózgu i otrzymują stamtąd
informacje. Ta sfera mózgu jest także odpowiedzialna za przetwarzanie i
rozwiązywanie konkretnych problemów i konfliktów. Kiedy zatem określona
część mózgu nieustannie boryka się z "konfliktami", nie potrafi dłużej
optymalnie kierować podporządkowanymi sobie częściami ciała oraz
organami. Błędna lub brakująca informacja prowadzi natomiast do
zniszczenia danego organu lub części ciała. Pojawia się choroba. Dopiero
kiedy dojdzie do usunięcia "konfliktu" i znikną blokady utrudniające
swobodny przepływ informacji, ciało zacznie regulować się samo, a
symptomy ustąpią. Może jednak zdarzyć się tak, że w wyniku "przerwania
transmisji informacji" w organizmie dojdzie do nieodwracalnych zmian.
Jeśli "konflikt" zostanie pomimo tego nierozwiązany, w odpowiedniej
sferze mózgu powstanie "zesztywniały obraz", który dzień i noc będzie
zajmował myśli chorego. "Przekaz informacji" znajdzie się wówczas w
stanie trwałej i całkowitej "nieruchomości" - mówimy wtedy, że choroba
weszła w stan chroniczny (czyli przewlekły), czego oznaką jest to, że
ciało daje nieustanny sygnał istnienia zakłóceń i boleśnie wzywa do ich
usunięcia.
WŁAŚCIWE ODŻYWIANIE
Jeśli
jesteś gotów do udzielenia pomocy swojemu ciału, nagrodą będzie życie w
zdrowiu i dobrej formie. Najbardziej podstawowym krokiem jest przejście
na właściwą dietę.
Wyróżniamy tutaj trzy
sfery. Jeśli poważnie myślimy o optymalnym doborze sposobu odżywiania,
powinniśmy je wszystkie uwzględnić i zoptymalizować.
1.
Właściwe odżywianie fizyczne: oznacza to, że nie powinniśmy jeść rzeczy
niewłaściwych, w złym czasie i w złym stanie świadomości, ponieważ
"danie, które jemy, może zjeść nas samych!". 2. Właściwe odżywianie
psychiczne: nigdy więcej gniewu, nerwów, stresów, ranienia siebie
nawzajem, tłumienia lęku i poczucia winy - idziemy przez życie pogodni i
spokojni! 3. Właściwe odżywianie umysłowe: pozytywne myślenie,
mówienie i działanie. Pamiętaj, że dostaniesz od życia dokładnie to, na
co ukierunkujesz swoją świadomość. Równie ważne jest właściwe słuchanie,
czytanie i patrzenie. Jednym słowem: gdy żyjesz w stanie "prawdziwej
świadomości", jesteś zdrowy.
Dzięki takiej
postawie wybitnie wzmacniasz swój "duchowo-umysłowy system
immunologiczny", co jest kluczem do zachowania zdrowia - jesteś dziś
tym, o czym myślałeś wczoraj, a jutro będziesz tym, o czym myślisz
dzisiaj. Potrzebujesz tylko duchowego odnowienia poprzez "dyscyplinę
myśli".
ZDROWIE OZNACZA HARMONIĘ
Co
dokładniej kryje się pod słowem "zdrowie"? Być zdrowym to znaczy być
scalonym i w pełni sobą - takim, jaki jesteś Tutaj i Teraz. Zdrowie
oznacza również, że nie wypierasz się i nie wstydzisz samego siebie, nie
kryjesz się, lecz całkowicie na sobie polegasz. Jednocześnie dokładnie
obserwujesz, czy rzeczywiście żyjesz według swoich własnych zasad, czy
też może według wzorów, programów i ról, jakie narzucają ci inni.
Dopiero gdy rozpoznasz problem, będziesz w stanie go rozwiązać. Kolejnym
ważnym założeniem zdrowia cielesnego i duchowego jest życie w harmonii
ze sobą i swoim życiem. Kto nie polega na samym sobie, ten nie żyje w
prawdzie i rzeczywistości, nie żyje w harmonii - żyje dysharmonijnie. Być
zdrowym oznacza również bycie prawdziwym i dojrzałym. Kto popełnia
oszustwo na samym sobie i żyje w zakłamaniu, ten daleki jest od
harmonii. Zdrowym i uleczonym możesz być tylko wtedy, gdy nie będzie w
tobie żadnej niepewności, żadnej niedojrzałości, żadnego kłamstwa i - co
najistotniejsze - żadnego "nie"! "Nie" oznacza bowiem, że stoisz na
przekór swojej rzeczywistości, działasz przeciwko samemu sobie i przez
to uniemożliwiasz swobodny przepływ życia. "Nie" jest często wyzwalaczem
chorób, ponieważ jest przeciwieństwem postawy na "tak" wobec samego
siebie. Zatem ten, kto jest prawdziwy, żyje w harmonii i w
rzeczywistości swojego teraźniejszego prawdziwego "ja", ten pozostaje w
harmonii ze sobą i swoim życiem i dlatego jest zdrowy!
PODSUMUJMY
Ciało
nie może rozchorować się samo z siebie, ponieważ jest tylko projekcją
naszej świadomości. Jest niczym ekran, który potrzebuje rzutnika, aby
mogły pojawić się na nim obrazy. Myśli tworzą film i świadomość
decyduje, który film jest wyświetlany w danym momencie. Dlatego nie ma
sensu wycinanie dziur w ekranie, jeśli nie podoba nam się aktualny film
(operacje) lub też ponowne malowanie go na biało (leczenie symptomów). Kiedy
żyjemy w prawdziwym stanie samoświadomości, ciało nie może zachorować,
ponieważ na ekranie pojawiają się tylko zdrowe, doskonałe obrazy. Ciało
sygnalizuje poprzez chorobę: "Nie jesteś tym, kim jesteś w
rzeczywistości" oraz: "Przede wszystkim brakuje ci miłości do samego
siebie, do swojego prawdziwego "ja"?. Choroba może stać się
przyjacielem i pomocnikiem, który wskaże drogę powrotu do naszego
prawdziwego "ja" i życia w stanie pełnej świadomości samego siebie. Dlatego
najgorszą chorobą byłby brak choroby, ponieważ symptomy przekazują
człowiekowi informację na temat tego, że zboczył ze swojej drogi. Gdyby
nie było choroby, nie byłaby możliwa korekta, nie mielibyśmy drugiej
szansy. Powinniśmy zatem być wdzięczni za przesłanie naszego ciała,
traktować je jako możliwość natychmiastowego powrotu na właściwą drogę i
coraz bardziej stawać się tym, kim rzeczywiście jesteśmy - doskonałą
świadomością.
zródło :
Kurt Tepperwein
"Co choroba mówi o tobie" (fragmenty)
|
1 komentarz:
Witam,
Kolejny interesujący artykuł.
Odnaleźć drogę do zrozumienia siebie
poprzez chorobę... bardzo inspirujące
i warte wypróbowania.Pozdrawiam:)
Prześlij komentarz